Wicemistrzostwo Polski! Kto by pomyślał? Chyba nikt nie spodziewał się, że młoda drużyna Boruty jest w stanie odnieść taki sukces. Do tytułu Mistrza Polski brakowało naprawdę niewiele. Szczegóły przebiegu rywalizacji, wyniki, możecie przeczytać na stronie ŁZPN w artykule:

Wicemistrzowie ze Zgierza - kliknij tutaj

Albo na naszym Facebooku, gdzie w komentarzach pod postem podawaliśmy wyniki na bieżąco. Dziś przeczytajcie jak o mistrzostwach opowiada Prezes MKP Boruta Zgierz Dariusz Pawlikowski, oraz trener wicemistrzów Polski Przemysław Snita

Jestem dumny z zaangażowania i umiejętności naszych młodych zawodników - nie krył wzruszenia Prezes Dariusz Pawlikowski - z każdym rozegranym meczem było widać jak opuszcza ich początkowa trema  i jak dojrzewa ich gra. Jako debiutanci mieliśmy obawy, czy damy radę, czy zespoły na co dzień trenujące tą odmianę piłki to dla nas nie za wysokie progi, a okazało się, że osiągnęliśmy największy sukces ostatnich lat. Wicemistrzowie Polski to brzmi dumnie i każdemu z nas przeszły ciarki po plecach w trakcie grania Hymnu Państwowego, tym bardziej w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Nasi zawodnicy byli nie pocieszeni, że w ostatniej sekundzie dogrywki uciekło im Mistrzostwo. Zamiast radości było pełno złości i rozżalenia. Obiecaliśmy sobie, że w przyszłym roku zrewanżujemy się Hemako Sztutowo, dziesięciokrotnemu Mistrzowi Kraju, z nawiązką. Będziemy silniejsi o doświadczenia z tego roku.

Zawody rozpoczęliśmy od wysokiej porażki z jednym z faworytów turnieju, drużyną UKS Millenium Gliwice - wspominał trener Przemysław Snita - następnie skromnie, 2-1 pokonaliśmy zespół z Ustki. Drugiego dnia zagraliśmy już całkiem inaczej, pewniej w obronie, skutecznie w ataku. Pokonaliśmy kolejno zespół z Pabianic oraz Słupska. Chłopcy nabrali pewności siebie i uwierzyliśmy we własne umiejętności. Awansowaliśmy do strefy medalowej, a tutaj już wszystko jest możliwe. W półfinale udało nam się wygrać z Dragon Bojano, a w finale czekała już na nas drużyna Hemako Sztutowo. Warto tutaj wspomnieć, że Hemako to dziewięciokrotny Mistrz Polski, a my jesteśmy na turnieju po raz pierwszy. W finale każdy skazywał nas na porażkę, a my tymczasem prowadziliśmy wyrównaną grę i tylko rzut karny, podyktowany w ostatniej sekundzie dogrywki spowodował, że ulegliśmy 6-7.

Dla wszystkich chłopców z drużyny to wielka sprawa. Wielu z nich dopiero zaczyna dorosłą piłkę, cała przyszłość przed nimi, a tutaj mają już w swoim dorobku wicemistrzostwo Polski, to wielka sprawa i dobry prognostyk na przyszłość. Zasłużyli na te medale, pokazali charakter i nieprzeciętne umiejętności. Nikt im już tego nie zabierze. Jestem z tych chłopców mega dumny i wierzę w dalsze sukcesy, czy to na trawie, piasku, lub hali. Ważne, aby dalej rozwijali się w futbolu.

Okazaliśmy się czarnym koniem zawodów, nikt nie stawiał na nas, z góry skazano nas na porażkę, my tymczasem pokazaliśmy, że w naszych szeregach są prawdziwi Boruciarze, nie należy nas lekceważyć. Okazaliśmy się silną drużyną, która na boisku pokazała na co nas stać.

WSPIERAJĄ NAS

POLECAMY