Awansem rozegrane zostało spotkanie 3. kolejki IV ligi łódzkiej między Wartą Sieradz a Borutą Zgierz. Po dwóch kolejkach obie drużyny były bez porażek i spodziewaliśmy się dobrego widowiska. Nie zawiedliśmy się. Było wszystko czego oczekują kibice. Sytuacje podbramkowe, bramki, walka o każdy centymetr boiska.
Zespół Radosława Koźlika pojechał do Sieradza zmierzyć się z głównym pretendentem do awansu. Piłkarze nie mogli zagrać otwartego futbolu z tak dobrze dysponowanym, jak w środę, zespołem Warty. Dlatego Boruta mówiąc żargonem bokserskim chował się za podwójną gardą, czekając na szanse wyprowadzenia kontry. Tego się spodziewaliśmy i po cichu liczyliśmy na sukces.
Tylko przez pierwsze 10 minut w meczu MKP Boruta Zgierz - Zjednoczeni Stryków gra była wyrównana. Później Boruta zdecydowanie przeważał w każdym elemencie gry. Jedyne zagrożenie jakie mogli goście spowodować pod bramką Sebastiana Ostrowskiego to stałe fragmenty gry, ale tutaj również zgierzanie byli mocno skoncentrowani i krzywdy sobie zrobić nie dali. Wynik 4-0 przejdzie do historii i długo ten mecz będziemy pamiętać.
A jak to wszystko wyglądało? Opowiadamy: